Leczenie depresji

Leczenie depresji – rozpoczynając rozważania na temat tak powszechnej dolegliwości naszych czasów jaką jest depresja pragnę wspomnieć słowa Fiodora Dostojewskiego: „Człowiek jest nieszczęśliwy tylko dlatego, że nie wie, iż może być szczęśliwy”.

Myśląc o sobie, o swym samopoczuciu o tym czego oczekujemy od siebie, życia, innych, mamy przed oczami wymagania, które stawiali nam najbliżsi, a także te, które sami względem siebie mamy.

Profesjonalizm, rozwój, doskonałość? To hasła bardzo chwytliwe w obecnych czasach, kiedy chcemy „być szczęśliwi”. Niestety tak mało nas cieszy, a mamy już wiele, dobrze prosperującą firmę, bliskich… ale nic nas nie cieszy. Czy to depresja?

Jeśli nie wiesz co robić z czasem wolnym, w jaki sposób odpocząć i się zregenerować warto zastanowić się w jakim punkcie swego życia jesteś, do czego zmierzasz?

Depresja, którą diagnozują psychiatrzy w swej klinicznej postaci niejednokrotnie odbiega od tego jak możesz myśleć o sobie. Działasz, jesteś aktywna/y, masz znajomych, ale życie traci sens, może to depresja maskowana?

To ważne ale bardziej istotne jest to jak możemy sobie pomóc, na czym się skupić.

Jako pierwsze przedstawię pogląd na człowieka, depresję w ujęciu psychoterapeutów bioenergetycznych. Głównym przedstawicielem tego nurtu jest Alexander Lowen, który w swych publikacjach opisuje co dzieje się z naszym ciałem, przeżywaniem emocji na skutek różnych doświadczeń życiowych począwszy od naszego dzieciństwa. Zagadnienie wydaje mi się o tyle ciekawe, gdyż dotyczy każdego z nas. Stres, spięcie w plecach, przykurczone ramiona, pochylona głowa i płytki oddech. Niejednokrotnie kroczymy przez życie z hasłem „w życiu trzeba być twardym”. Co to znaczy? Słabości takie jak smutek i łzy zostały schowane gdzieś głęboko pod powłoka spokoju, złości.

Jednak takie emocje jak gniew, smutek, lęk i wreszcie miłość możemy odczuwać w różnym natężeniu. Doświadczenia z dzieciństwa mogły skutecznie zablokować przeżywanie tychże uczuć. Dlatego w dorosłym życiu zapominamy o spontanicznym wyrażaniu radości, śmiechu na głos i trudno nam kochać. Odsyłam tutaj do lektury wspomnianego psychiatry i psychoterapeuty A. Lowena „Duchowość ciała”.

Literatura fachowa, specjaliści pracujący z osobami depresyjnymi podkreślają fakt związany z utratą miłości. Myślę tutaj również o miłości do samego siebie, do tych którzy są dla nas serdeczni. Osobowość narcystyczna naszych czasów zatraciła umiejętność głębokiego przeżywania tego uczucia, tym samym pogrążają się w smutku, żalu i stąd już coraz bliżej do „depresji”.

Zadzwoń